środa, 3 kwietnia 2013

niby religijnie.

Zawsze jak robię zdjęcia na uroczystościach kościelnych to mi źle.
Ogranicza mnie etykieta, religia, spojrzenia, no i jednorazowość całości. Zmarnuję moment - zmarnuję wszystko.
No nie.
Zawsze swego rodzaju backstage wychodzi mi lepiej, pewniej się z nim czuję i nie mam do siebie pretensji.
W tę niedzielę na szczęście nie było tragicznie.
A oto i smaczki z chrzcin Lilianny.

 
I ten ksiądz. Nawiedzeniec się trafił ;-)

Odkryłam też Twitter'a i zaczęłam używać konta na Instagramie ;-)
Zachwyt.

Religijnie, rodzinnie i świątecznie:

4 komentarze:

  1. Twittera?
    Mnie jakoś nie wciągnął...

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że Twitter to jeszcze parę lat minie. Poza tym chyba znane osoby powinny go używac, a nie szaraczki ;-)

    OdpowiedzUsuń