niedziela, 31 maja 2015

mycha pisze doktorat.

Mycha ROBI ZA WYKŁADOWCĘ.

Było super :-)
A... przynajmniej mi się bardzo podobało :-)

Student to specyficzny typ człowieka.
The sky is waiting for new stars!

fot. Mycha, Wika & fewshots.blogspot.com

Czy kiedyś dorośniemy i przestaniemy zachowywać się jak dzieci?
Bo, proszę Pana, w moim burgerze jest ROBAK! :-)
(chyba żuczek)

niedziela, 24 maja 2015

trójka.

(...)

ja nie chcę wiele,
ale nie mniej niż wszystko:
Ciebie i zieleń
i żeby listkom
akacji było wietrznie,
i żeby sercu - bezpiecznie,
i żeby kot się bawił firanką
jak umie
żeby siedzieć na jerozolimskim ganku
i nic nie rozumieć.

Pętacki wiersz
sam wiesz, że łżesz,
ale dlaczego tak boli, tak boli?
chyba już nic nie napiszę
w ogromną i groźną ciszę
schodzę powoli

ja nie chce wiele:
Ciebie i zieleń...

Zielony wiersz
W. Broniewski
Mam z tym wierszem problem.

środa, 20 maja 2015

mycha pisze doktorat. POWINNA.

Kula u nogi :-)

Będąc na drugim roku studiów mam kilka dylematów.
I na przemyślenie ich zaaaa mało czasu.
Bo z jednej strony to już długo i wystarczająco drogo, żeby się nie cofać.
Z drugiej, to jednak nadal nic, bo nic samo się nie zrobi.
A mi i pomysłów brak. I chęci. I czasu.

Tytuł doktora kojarzy się ludziom z wiedzą, doświadczeniem i prestiżem. 

Robienie doktoratu nigdy nie stanowiło dla mnie szczególnego powodu do dumy.
Oczywiście sama idea pisania pracy doktorskiej jest w porządku.
Z tym, że ja naprawdę mam problem z ogarnianiem 5ciu rzeczy na raz.
Nic, lub ostatecznie niewiele, z tego wynoszę.
I wiedzy, i przyjemności.

Co po tytule, jak pusto w szkatule!

Doktorat MA oczywiście swoje plusy. Ale w pewnym momencie człowiek i tak stwierdza, że mu się po prostu nie chce.

Nie mam w planie zabijać niczyjego entuzjazmu, ale... kiedy robić doktorat?
...gdy dają gwarancję posady na uczelni :-)

true friend.


Never get tired listening to your pointless drama over and over again.
Maybe in this case even not so pointless :-)

wtorek, 19 maja 2015

królu ZUSie.

Potfur dostał wezwanie na komisję i postanowił zmusić mnie do udawania opiekuna. Oczywiście przed wejściem dostałam instrukcję, co mam opowiadać (jeżeli mnie ktoś zapyta) i jak się zachowywać.
- ZAPOMNIJ.
Przez następne dwie godziny słuchałam...

Jak dostać od ZUS pieniądze, co zrobić, gdy nam ich jednak nie dadzą, na zmianę z tyradami na temat wyższości Dudy nad Komorowskim.
Moi nowi znajomi z poczekalni instruowali też całkiem żwawego pana, że ma pochodzić, to go noga rozboli (lepiej), powinien co kilka chwil skrzywić się (z bólu), a do gabinetu niech wejdzie z nim córka i tylko ona odpowiada na pytania.
Bo mu rynkte zabiorO.

- ZAPOMNIJ.

To prawda - poszłam tam już wściekła.
Od rana słuchałam o tym, jaki to ZUS zły, bo renty zabiera, obniża dodatki, a z MOPRu/MOPSu (i innego badziewia) to nie można nic dostać, bo zapomoga na to, tamto i jeszcze te dwie rzeczy taaaaaka niska.
I ręce mi opadają (nie tylko), bo mówią to wszystko osoby, które w swoim życiu przepracowały... może dwa lata. Ci w moim wieku lub troszkę starsi, którzy wstają nie o 6, tylko o 10, żyją z zasiłków, dodatków, gratisów, dostają pieniądze na mieszkania, jedzenie, wakacje, bo do pracy iść im się (UWAGA!) nie opłaca.

I tak się wychowuje pokolenia.

Nierobów.
Naciągaczy.
Cwaniaków.
Pasożytów.
Nie umieją poprawnie napisać skuwka, ale za to są ekspertami we wszystkich możliwych zapomogach i ulgach.

Rozumiem, gdy idzie się na chorobowe.
Rozumiem, po co istnieją zasiłki dla bezrobotnych.
Rozumiem, że kobieta, która ma 5tke dzieci nie pójdzie do pracy i potrzebuje finansowego wsparcia.
Rozumiem, że rodziny, w których są niepełnosprawne dzieci potrzebują pieniędzy.

Jeśli masz dwie ręce i trochę oleju w głowie, to idź do roboty.
A jak skończyłeś pedagogikę/zarządzanie to nie dziw się, że dostaniesz na wejście najniższą krajową.
Większym wstydem jest żyć z zapomogi.



Podobno ludzie, którzy pracowali już w młodości zarabiają ok. 40stki do 15% więcej niż Ci, którzy siedzieli wtedy na dupie.
Im wcześniej zaczniesz, tym lepiej na tym wyjdziesz.

poniedziałek, 18 maja 2015

albanka.


Myślę sobie, że nieposiadanie telewizora i nie oglądanie telewizji jest jedną z lepszych decyzji, jakie podjęłam :-)
Świat z telewizji i świat rzeczywisty to dwa różne światy i niewiele mają ze sobą wspólnego.

niedziela, 17 maja 2015

cieszmy się życiem.

1993.
Minęło pół roku.
Kocham i baaaardzo tęsknię.

Właśnie tu i właśnie teraz.

wtorek, 12 maja 2015

it's always fun.








To trochę zaskakujące jak wrastam w różne rodziny.
Bo i tu, i tu, i tu, i tu...

niedziela, 10 maja 2015

feet & faces.












fot. LP & Mycha
 
Ja po prostu mam śródziemnomorski charakter.
Nasze faces zostały objęte cenzurą :-)

Always long way home.