sobota, 25 lutego 2012

Poniżej dowody na to, jak...nie pisać pracy magisterskiej :-)
Kiedy, pytam się, kiedy ją w końcu napiszę?!

:-)
 

Snujemy plany na kolejny karnawał.
Ten pierwszy raz w Rio.
Tak.
To nie marzenie, to plan.
Mój z pewnością :-)



- Powiedz więc coś. Takimi ustami mógłbyś mówić wszelkiego rodzaju piękne rzeczy.

wtorek, 21 lutego 2012

luty, marzec, wiosna.

Pamiątkowo, ze studniówki.
Dziwne uczucie, zupełnie inna perspektywa :-)



Walentynki były, minęły. 
Niedługo skończy się luty, zacznie marzec, będzie wiosna. 
Znowu czuję, że coś mnie uciska, że nie daję rady. 
Chcę, staram się, a wciąż stoję w miejscu i narzekam. 
Kolejny tydzień na pisanie.
Już nawet płakać mi się nie chce. 
Obłożona książkami, notatkami... w końcu musi się udać.

niedziela, 19 lutego 2012

:-)

Postać syntetyczna.
Globalna.
Osoby bardzo temperamentne, kochające zawrotny i szybki tryb życia, i takie też tempo narzucają swoim bliskim.

Problemy rozwiązują w zaledwie kilka sekund.
Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, jednak pozostają wrażliwe na własne błędy.
Jak ich totem, jaskółka, lubią słońce i nie cofają się przed żadną podróżą.

Mogą być pierwszorzędnymi kobietami interesu.
Czy to wola, czy ambicja?
Czy szukają samopo­twierdzenia w pokonywaniu przeszkód i przeciwności? 
Zawsze mówią to, co myślą. 
A lubią mówić dużo, zwłaszcza o swoim życiu prywatnym.
Nie lubią natomiast, gdy ktoś ich nie słucha.
Nie lubią żyć w cieniu, nieraz uprawiają strip-tease umysłowy.
Muszą wszystko wypowiedzieć i wszys­tko przeżyć.
Znacznie bardziej ufają swym przemyśle­niom, niż intuicji.
 
Mają tendencję do narzucania się tym, których kochają, a trzeba powiedzieć, że łatwo się zakochują.
Mają wielkie serce.
Lubią przyjmować gości.
A na przyjaciół wybierają sobie tylko ludzi oddanych z dużym poczuciem humoru.
Kochają rodzinę, jako matki są trochę zwariowane, ale pełne miłości.
Natomiast rolę żony pojmują raczej niecodzien­nie.
Ich mężom potrzebna jest duża doza stoicyzmu, by mogli w pełni docenić impulsywną miłość tych kobiet.

 
To urocze diabełki, które anioło­wie chętnie poślubiają :-)

 

czwartek, 16 lutego 2012

Tłusty czwartek. Tłusty w uczucia.

Just the day behind.

Mam szczęście w życiu.
Nie wszyscy tak mają.
Hubertowi maszyna w ps zmiażdżyła rękę.
A ja mam chęć kogoś w związku z tym zmiażdżyć.
Jak to jest nie mieć palców...bóle fantomowe?
Rozwalił maszynę wyrywając z niej zmiażdżoną dłoń...inaczej by go wciągnęło.
Walka o życie...boli.

Będzie inaczej, choć wszyscy im pomożemy.
Świat się sypie, ale jeszcze odpłaci.
Nie da się ciągle spadać w dół.


Za to w stodole szampańsko:



nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz

x. J. Twardowski

środa, 15 lutego 2012

dzień singla :-)

Anna :-)
Oj ładne dziewcze.
Ba-nnna-nnna :-)

Kilińskiego zasypało :-)
Po sufit!

 
Najchętniej nie ruszałabym się z mojej wioski, z ziemi wioski do Polski.
Nie wyjeżdżała do Warszawy i nie wchłaniała dziwnej atmosfery lęku, zażenowania.

St. Valentine's Day :-)

Jestem wolna - pomyślała. - Cokolwiek miałoby się zdarzyć, jestem wolna.

Czy te Walentynki były inne, niż  te przez poprzednie 5 - 10 lat?
Nie wiem, nie widzę oryginalności.
Praca, dom, film, jedzenie.
Ale...jestem do przodu.
Śmieję się :-)
Z miłości, przyszłych mężów, całej  tej otoczki, która jest gdzieś z boku.
Tak dzięki ostatnim siedmiu dniom.
Lata świetlne uspokojenia :-)                    (jeszcze tylko jedna sesja!)
 

Walentynkowy projekt: zakochać się po grób.
Tak z dnia na dzień.
W momencie.
Może kiedyś, może gdzieś.
A może już dawno lub może dopiero wczoraj? :-)
 

- Zapamiętaj sobie, że dopóki człowiek potrafi się śmiać sam do siebie, dopóty jest z nim wszystko w porządku.



Happy St. Valentine's Day!

niedziela, 12 lutego 2012

Moje ostatnie 24 do 48 godzin :-)

Piątek 3:00 powrót z Dojczlandii
Piątek 8:00 wstajesz
Piątek 10:00 idziesz do pracy
Piątek 18:00 100dniówka
Sobota 2:00 powrót do domu
Sobota 3:00 idziesz spać
Sobota 5:00 wstajesz i jedziesz zaliczyć (pozytywnie) egzamin
Sobota 16:00 wracasz z Warszawy
Sobota 17:00 jedziesz zawieźć Wikę i Jarka na bal
Sobota 18:00 masz gości
Sobota 23:40 pozbywasz się gości i jedziesz po W. i J.
Niedziela 00:40 czekasz 0,5 godziny na W. i J.
Niedziela 1:30 wracasz do domu
Niedziela 2:30 idziesz spać
Niedziela 11:30 wstajesz i wiesz, że na 16:00 na obiad do W. :-)

środa, 8 lutego 2012

DojczlanD, DojczlanT :-)

Samotnie, w towarzystwie...czyli moja wycieczka po Niemcach :-)
Dla mało domyślnych...nie tylko w sensie geograficznym :-)


I tak uroczo, tak ochoczo
Serce bije w takt,
Gdy jest pogoda, szumi woda,
Tak nam mało brak do szczęścia...

Ach, jak przyjemnie...


Uroczo, ochoczo i przyjemnie.
W trzech słowach streszczenie mojego samopoczucia :- )

niedziela, 5 lutego 2012

na zapas warto się cieszyć :-)

Sobota w Warszawie/Piasecznie.
Od rana do nocy.
Pociągi i zima.
W Stolycy resztka śniegu.
Uf :-)

A poniżej ciemno, ciemno.
Wieczór w Piasecznie.

I bilet z internetu, tysh ciekawie :-)

PS. Eggjamin oblany.
Nie podoba mi się to.


Marzenia, tak dziwne, jak dziwni są ludzie :-)

sobota, 4 lutego 2012

dablju-ej-ti.

Kibicujemy, sobie, wzajemnie :-)
Bo przypadek łączy ludzi na lata.

 

środa, 1 lutego 2012

ku-mosz?

Humor jest najwspanialszą przyprawą w czasie uczty życia.
Śmiej się ze swoich błędów, ale czerp z nich naukę.
Kpij ze swoich trosk, ale zdobywaj z nich siłę.
Obracaj swoje trudności w żart, ale przemagaj je.


:-)