Jestem wolna - pomyślała. - Cokolwiek miałoby się zdarzyć, jestem wolna.
Czy te Walentynki były inne, niż te przez poprzednie 5 - 10 lat?
Nie wiem, nie widzę oryginalności.
Praca, dom, film, jedzenie.
Ale...jestem do przodu.
Śmieję się :-)
Z miłości, przyszłych mężów, całej tej otoczki, która jest gdzieś z boku.
Tak dzięki ostatnim siedmiu dniom.
Lata świetlne uspokojenia :-) (jeszcze tylko jedna sesja!)
Walentynkowy projekt: zakochać się po grób.
Tak z dnia na dzień.
W momencie.
Może kiedyś, może gdzieś.
A może już dawno lub może dopiero wczoraj? :-)
- Zapamiętaj sobie, że dopóki człowiek potrafi się śmiać sam do siebie, dopóty jest z nim wszystko w porządku.
Happy St. Valentine's Day!
;) Dzięki za wczoraj ;)
OdpowiedzUsuń