niedziela, 24 marca 2013

weekend.

Z tymi, których lubię.
I tak, jak mi w pełni odpowiada.
No, i ta piękna wiosna...


Gdy ją boli, to tak naprawdę nie boli.
Gdy jej się chce, to tak naprawdę jej się nie chce, a gdy nie chce, to właśnie chce.
Gdy płacze, to histeryzuje i jest niewdzięczna.
Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna.
Gdy się cieszy, to się wygłupia albo jest pijana.
Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy.
Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi, to jest bezwstydna.
Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się nie upiera, to nie wie, czego chce.
Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna.
Jeśli chce być kimś - to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą.
Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana.

A przecież... nie ma żadnych prawdziwych powodów do gniewu.
Powinna udać się po poradę do psychoterapeuty.


W kilku linijkach mój nastrój.
Stosunek do siebie samej.
Chyba właśnie psychoterapia mi potrzebna.
Niech mnie ktoś przytuli...
I tak właśnie przeryczałam cały wieczór.

poradnik pozytywnego myślenia.

I bardzo dobrze. Bardzo się cieszę, że mogę żyć w czasach, w których mam społeczne przyzwolenie na zakończenie relacji z kimś, która zamieniła się w jakiś toksyczny rodzaj MMA. I cieszę się, że żyję w świecie, w którym mogę powiedzieć wprost - nie jestem gotowy na posiadanie dzieci.


Miałam się rozpisać, ale mi się nie chce.
Albo, albo?
...życie to nie film.

A na zdjęciu mała Karinka.



Bardzo polecam Poradnik pozytywnego myślenia.
Byłam nawet sama w kinie.
Świetna sprawa - film i samotne kinomaniactwo.
Małe katharsis.
Chyba powtórzę je w tym tygodniu kilka razy.
Inaczej mogę nie wytrzymać.

Broniewski
Rozmyślam coraz częściej
od pewnego wieczoru,
że chyba moje szczęście
jest zielonego koloru.

Więc niech ta zieleń we mnie rośnie
i niech mnie zewsząd otoczy
drapieżnie, zachłannie, miłośnie
zieleń, jak twoje oczy.

Niechaj mi będzie życie
oceanicznym dnem,
gdzie pływają morskie straszydła
o włosach z wodorostów
zielone, zielone niesamowicie!
i gdzie wszystko jest snem.

Przeczytaj tę bajkę nim uśniesz,
jeśli chcesz.
Szczęście?
to co dzień dostać jeden uśmiech
i zwrócić jeden wiersz.
 
A moje właśnie stało się jasnozielone. Mało intensywnie. Źle mi z tym i boję się.
Z tym, że ze strachem trzeba walczyć.
Bo nadal wierzę.
Całym sercem.

niedziela, 17 marca 2013

sukces.

Co to jest "sukces"?
To śmiać się często i dużo.
Zdobywać szacunek mądrych ludzi i uczucia dzieci.
To zasługiwać na szczere uznanie.
Znosić cierpliwie zdrady fałszywych przyjaciół.
To docenić piękno i znajdować w innych to, co najlepsze.
To pozostawić świat odrobinę lepszym, czy to za sprawą zdrowego dziecka, ogrodowej grządki, czy lepszych warunków społecznych.
To wiedzieć, że dzięki Twemu istnieniu choć jeden człowiek miał łatwiejsze życie.
Ralph Waldo Emerson

I ostatnio doświadczając wszystkiego po trochu.
Nie widzę pewnych problemów.
Mateusz mówi, że problem z sukcesem polega na tym, że pewnego dnia stajesz się tym, czego nienawidzisz.
 
  
Stajesz się tym, czego nienawidzisz...
...wszystko kojarzy mi się z Potforem, który zamiast odpowiadać na pytania,
 wyjaśniać zarzuty, wiecznie wzbudza we mnie poczucie winy.
To by się chyba nazywało PORAŻKA.
Na całej linii.

wtorek, 12 marca 2013

a ten rok się dopiero zaczął.

ale chwytam się nadziei,
że kiedyś przybędę na stację główną z bagażem,
którego nie posiadałam przy wsiadaniu


 
fot. fewshots.blogspot.com

Wspominam - Zakopane i wędrówka nad Morskie Oko w analogu.

niedziela, 10 marca 2013

połóż rozum spać.

Starość jest dla kobiety testem na rozum.
Nie noszę mini, nie wstrzykuję sobie trucizn i nie mam liftingu.
Czy muszę tracić to, co mam?
Przed siedemdziesiątką zamartwiać się kredytami?



Nic nie planować.
Z wiekiem wyglądać lepiej, a po 50tce zacząć tracić figurę.
Walcząc o coś zupełnie innego.

Co do zdjęć poniżej: MUSIAŁAM, musiałam pochwalić się kwiatkiem :-)
Jestem tak zachwycona odkryciem (z jakimż opóźnieniem!) tego gatunku środków czystości, że aż nie mam nic do pełnej prezencji efektu.
Ah, ah :-)
Wariatka.

 

I jeszcze.
Dziś niedziela.
Najlepszy dzień na sprzątanie, mycie okien, walkę z obiadem i zakupami.
Przed 9 byłam w sklepie z nadzieją na brak tłumów.
I nie wyszło.
A właściwie wyszło - wyszłam o 11!
Koszmar.

piątek, 8 marca 2013

internet.

Pół roku temu, nawet w pracy, bardziej wciągał mnie Excel niż przeglądarka i byłam STANOWCZO przeciwna smartfon'om.
Dziś S3 przynajmniej dwa razy dziennie ratuje mi życie. Połączenie wszystkiego co niezbędne.

...gdy tylko otwieram oczy łapię telefon sprawdzając pocztę + najważniejsze news'y, co skutecznie stawia na nogi.
Komputer szumi już 15 minut później, a ja doprowadzam się do stanu używalności i wcinam szybkie śniadanie.
Przed monitorem siadam niecałe 40 minut po przebudzeniu z kubkiem herbaty, a wtedy kolejny raz rzucam okiem na wiadomości i...
Poza pracą, która w 99% zależy od stopnia łączności ze światem, przez Internet śledzę wszelkie nowości, robię większość zakupów i szukam nietypowych rzeczy.
Telefon wliczam do NIEZBĘDNIKA (dodając do niego portfel i kluczyki od autka).
I to właściwie jedyny, bez którego życie przypomina survival.

Muszę zaznaczyć, że na rzecz Internetu zrezygnowałam z telewizji.
Oglądam tylko nowe odcinki TopGear (tygodniowo cały JEDEN) przy sobotnim sprzątaniu.
A jeśli już skuszę się na coś innego, to zawsze z laptopem na kolanach wpatrzona w kolejne wyniki udostępnione przez wujka Google...

Czy zwariowałam?
Chyba nie.
Odkryłam, że nigdy nie będę miała lepszego czasu na pracę, niż właśnie teraz.
Taki najlepszy moment na wytyczanie celów.
To nie pracoholizm, a logiczna analiza.
Morze spokoju :-)



Internet to też pomoc, nowe miłości i inspiracje.
...muzyka z słuchawek - poezja!


Ostatnia wklejka - TEŻ CHCĘ TAKI NAGRAĆ :-)
 
One way or another I’m gonna find ya!
I’m gonna get ya! get ya! get ya! get ya!

Na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na ;-)

niedziela, 3 marca 2013

niedziela.

Czerwone wino nadal się sączy.
Jakoś tak dziwnie.
W zawieszeniu.
Kolejna leniwa niedziela.
Tęsknię za wiosną.


Sony. 

sobota, 2 marca 2013

winnie.

Nienawidzę za to, że go nie ma.
I za to, że jest.
Daleko.





Jak to dobrze, że dzisiaj sobota.
Jak to dobrze, że dzisiaj upiję rozum. 

Czerwonym winem :-)

piątek, 1 marca 2013

marcowo.

Są w życiu rzeczy, o które warto walczyć.
A na niektóre warto poczekać.


...bo przy odrobinie wysiłku zdołam może kiedyś zrozumieć, że ludzie zawsze przybywają punktualnie tam, gdzie są oczekiwani.


Przymykam powieki i mimowolnie się uśmiecham...
Zwariowałam ;-)