wtorek, 27 grudnia 2011

nie ma nikt.

Nie ma nikt takiej nadziei jak ja!
Nie ma nikt takiej wiary w ludzi i cały ten świat :-)




Taki song :-)

If you don't get a miracle...become one.

sobota, 24 grudnia 2011

święta.

Każdy z nas ma na tyle dużą dłoń, że może z niej uczynić Betlejem.
Każdy z nas ma na tyle ciepłe serce, by przyjąć nowonarodzoną miłość.
Do tego wystarczy wiara, nadzieja i miłość.
 

Wesołych :-)

sobota, 17 grudnia 2011

choink(a/i) :-)

Tymczasem...
 
...u mnie...
 
 

...u Jutki...

...u Basi i Tomka...(i pasożyta)

Coraz bliżej święta :-)




Edit, 19.12.2011

Któryż mężczyzna jest wolny od próżności? 
Chyba żaden. 
Zupełnie tak samo jak kobiety.

czwartek, 15 grudnia 2011


Wiesz, co jest jedną z nieodłącznych cech dorosłości? Samotność. W najważniejszych chwilach życia jesteśmy sami. Teraz to zrozumiesz. Nikt za ciebie nie zdecyduje, co zrobić. Musisz to wziąć na siebie.




Zielone usta...
Całują mnie.
;-)

mając dobre dni.

Jakoś tak raźniej.


- Jesteś cudowna i chciałbym, żebyś o tym wiedziała.
Rude szczęście nie śpi.



Praca mgr się pisze i nie nabiera kształtów.
Za to ja już przed świętami - rosnę.
Jutro 1/2 urlopu.
A dziś wigilia w składzie szabowo-wyborczym.
Ciąże i coś ponad to.

Zdjęciowo - szczęśliwa 13stka :-)

 
 
 
 
 
 
 
 

:-)

poniedziałek, 5 grudnia 2011

171cmdzikorosnącegonieba.

Dziwny dzień.
Everything will be okey in the end :-)
I wątpię, i wierzę :-)



Taki PS. Skończyliśmy łazienkę!


Barbórka u Barbórki.

Czyli jak to jest gotować pięć minut.
Plus za dużo pasożytów :-)

 
Fot. Tomek

 

Zapamiętać - ograniczyć kontakty z rodziną.
Do zera :-)

piątek, 2 grudnia 2011

to co mam :-)



To radość najpiękniejszych lat :-)
To serce, które jeszcze na wszystko stać :-)
To młodość, której nie potrafię kryć :-)
To wiara, że naprawdę umiem żyć :-)

wtorek, 29 listopada 2011

jestem od ciebie uzależ...


Lubię blondynkę :-)

niedziela, 27 listopada 2011

andrzej!

Andrzejkowo.
Hooostelowo :-)

A bu!

 

Moje najlepsze wspomnienia zawdzięczam największym świrom.

21. Przegląd Polskich Filmów Fabularnych "Debiuty 2011"

Szkoła podstawowa - Tomasz Zygadło
Dokument, dziwny. O dzieciach używających słów, których nie znam :-)

Rebus - Tomasz Zygadło
Ale...o co chodzi? Czesiek wraca z więzienia, żeni się, rodzi mu się córka, idzie do pracy. PRL, znajomości.

Nie ten człowiek - Paweł Wendorff
Co autor miał na myśli? Adamczyk krzyczy, a ten jeździ na rowerze, ma 30ści lat i łamie nogę znosząc lodówkę, ktoś się wiesza, a pani kupuje rybki, bo chce być szczęśliwsza.
Ups, żeby było trudniej - w czerni i bieli.

 

Do widzenia, do jutra - Janusz Morgenstern
Ca va?

Kret - Rafael Lewandowski
Lubię PRL.Historia jak, co, dlaczego. Błędy i ich właściwy odbiór. Fajny, debiut. Dla nas.

:-)

Your future will be a happy one - don't worry.
 
:-)

piątek, 25 listopada 2011

Najlepsze przed Tobą. Żywiec.

:-)

Coś w tym jest.

środa, 23 listopada 2011

MOim zdaniEm.

Siedem cudów świata, to: zobaczyć, usłyszeć, kochać, spróbować, dotknąć, poczuć i śmiać się.


Fiodor.

wtorek, 22 listopada 2011

friends. with every hearbeat. every day is a new beginning. take a deep breath and start again. :)

Jest sen, który w życie się zamienia,
robisz pierwszy życia łyk.
Jak ptak, wciąż pamiętam o wolności,
którą w sobie mam.
Jak brat pokochałem twe słabości.
Oddychaj szeptem, przytul mnie.
Oddychaj w ciszy, ogrzej mnie.
 
Czy wierzysz w cuda ?
:-)

Zwykli ludzie mają marzenia :-)

piątek, 18 listopada 2011

...a kiedy już.

Jak już będzie dobrze, to na całego :-)


Ci, których stać na odwagę.
Zajdą daleko.


Tatuaż.
Jeden usunąć.
Drugi zrobić :-)

Fot. Loveit.pl

czwartek, 17 listopada 2011

how it is to be back?

Lovin' it :-)
Bo każdy z nas był kiedyś w takiej sytuacji, gdzie jedna myśl, jaka przychodzi do głowy, to...co ja tu, k^%$a, robię?!

...smalczyk jem!
:-)


poniedziałek, 14 listopada 2011

london.

Pracuj tak, jakbyś nie potrzebował pieniędzy.
Kochaj tak, jakby nikt nigdy Ciebie nie zranił.
Tańcz, jakby nikt na Ciebie nie patrzył.
Śpiewaj, jakby nikt Cie nie słuchał.
Żyj, jakby był raj na ziemi.






Najtrudniejszą bitwę toczymy z własnymi myślami, kiedy musimy podjąć ważną i ryzykowną decyzję.

PS. Każdy człowiek ma to, na co się odważy.

piątek, 11 listopada 2011

wnioski, part 2.

Lepiej iść be celu, niż bez celu stać w miejscu.


:-)


Do szczęśliwości w h...daleko.

Na telefonach.
- Zwariowałeś.
- Nie, po prostu uważam, że przyszłość jest zaplanowana. Bez szans na zmiany, to kreowanie ograniczone. Jak internet, bo tak naprawdę już nie wymyślamy nic nowego.
- Więc najlepiej nic nie robić, na nic nie mieć nadziei?
- Nie wiem. Ciężki temat. Jadę na wakacje. Rosja jest nudna, Moskwa drastycznie.

Uwielbiam :-)



A wieczorem kijki i obtarte pięty.
- Mówiłem, wyrzuć je. Nie, to teraz masz.

Czasami nienawidzę gościa.

czwartek, 10 listopada 2011

za wcześnie posadziłam dupę na laurach.

I ciągle słyszę, że wszyscy wiedzieli, że tak będzie.
Nie, żebym przerabiała to któryś raz, ale właśnie tak jest.

Dziś to samo, rano Wiedziałem, że tak będzie. I aż ugrzęzłam za kółkiem.
Nawet wysiąść z samochodu mi się nie chciało.
Wielkipan.


Cały dzień było nijako.
Może też szukam zagrożenia, kwestii zaczepki.
A potem dostaje maila, w którym widzę ogrom zaufania...i nie wiem czy umiem je olać.
To trochę nie w moim stylu.
Ale to też nie mój świat.
Gdzie jest moje niebo?
Moja plantacja szczęścia?
Nie przestałam w nią wierzyć, ale chyba zarosła ze zmęczenia.
Ledwo co ją widać znad głupot.


Taka wewnętrzna walka jest daleko poza moimi oczekiwaniami, tym co chcę robić.
Człowiek uczy się na błędach.
To też jakaś mądrość ludowa.
Szkoda tylko, że błędy są własne i tak często powielane.
 
 
Chciałoby się wszystko rzucić i pomyśleć.
Ale...po dwóch dniach nie przy biurku mam wyrzuty sumienia.
Choć...z domu jakoś więcej jestem w stanie zrobić.
Łatwiej mi, przyjaźniej w samotni, niż wśród tych ludzi.

 
A myśląc...to nie ma jak.
W myślach mam kredyt i mieszkanie.
I, o dziwo, mamę.
Kwestia odpowiedzialności.
Gdzieś pomiędzy prywatą i życiem zawodowym.
Ufam i wątpię.
Tak na zmianę.
Wierzę, mam nadzieję, a za chwilę powracam do szarej rzeczywistości.
Czas sieje zwiątpienie.
Czekanie doprowadza mnie do obłędu.
I właściwie, na co czekam?
Ciągle pytam siebie, co robić?
Co jestem w stanie zrobić?
Zadaję sobie odwiedzne pytanie, dlaczego?

I ku własnemy przerażeniu czekam na wnioski Życia.
Samo wszystko zweryfikuje?

 
Muszę odebrać a33 i ten drugi camer.
Jakoś to będzie.
Wróćmy do fotografii, świat zza soczewki daje mi większe poczucie bycia at the right place.












Wnioski:
Życie uczy cierpliwości i tego, że spełnione marzenia nie zawsze są właściwym scenariuszem.
Cierpliwości, Mycha.

Uśmiechu!
:-)





niedziela, 6 listopada 2011

animatrix.

Podobno...gdzie jest entuzjasta, człowiek natchniony, tam jest szczyt świata.

I wątpię.
I wierzę :-)

czwartek, 3 listopada 2011

delete.

Usuń ze słownika słowo problem i zastąp słowem wyzwanie.

Wyzywam sama siebie.
Na pojedynek :-)


Chcę wiosny lub śniegu!
Do śniegu bliżej, więc nie będę zachłanna.
Co dalej?
Jeszcze nie wiem.
Muszę znaleźć fantastę, który pozwoli mi mieć ideały.
I jeszcze mi za to zapłaci :-)


Z każdym swoim dniem zaprzyjaźnij się,
Spróbuj widzieć świat pozytywnie!


Wracam do domu, przygotowuję kolację.
Jedzenie, prysznic, sen.
Coraz bliżej święta!
:-)

niedziela, 30 października 2011

jane eyre.

Ona biedna.
On bogaty.
Ona go kocha.
On ją kocha.
On ma żonę.
Ona ucieka.
Żona umiera.
On ślepnie.
Ona dziedziczy spadek.
Ona wraca.


Koniec filmu ;-)




A w części drugiej i trzeciej dalsze podobieństwa do Esmeraldy...

sobota, 29 października 2011

płytkami.

Jestem zła.
Bo brudna.

:-)
W mieszkaniu kurz jest wszędzie.


Płytkami układam świat.

czwartek, 27 października 2011

Najczęściej spotykany miś w Polsce.

Powinnam spać, to ja nie.
Włączam kompa, coś naskrobię.
Nastrój gdzieś uleciał, Fiodor szaleje 3 metry dalej.
A ja...gdzieś z powodu braku nastroju myślę, co jeszcze będzie.

Raczej nie wiem.
Marzę.
Kiedyś będę w końcu tam, gdzie nikt mi nic nie powie :-)






Telefon.
Telefonu nie odbieramy, o nie.

piątek, 21 października 2011

fakuma show.

Było fajnie.

Wycieczkę sponsorowało:
- Panie Jacku
- kostki toaletowe
- dzwonię na 4. pietro
- no i ma pani wszystko

Drogę powrotną sponsorowało:
- Beata i Bajm
- Bajm i Beata
- Beata
- Bajm
- Marek Grechuta
- Feel



;-)
No i ma Pani wszystko.






A ja jestem daleko.
Gdzieś pomiędzy.
Skoro A2A, to K2K.

:-)

niedziela, 16 października 2011

just gonna.

Kocham sposób, w jaki kłamiesz.
Love the way you lie.




:-)

wtorek, 11 października 2011

nie wiem, gdzie idę.

Ale wracać nie zamierzam.

Mam kryzys.
Nie tylko ja.
Społeczno.
Aspołeczny.
Wspomnienia.
To se ne wrati :-)
Oddech i do pracy.



Od czasu do czasu powinniśmy dostać w mordę.
Tak profilaktycznie.

Żeby nie narzekać kiedy jest w miarę dobrze.




Ale jutro będzie dobrze.
Ja.
A tak pocieszająco dla moich zdołowanych miłośnie wszystkich:
Podobno, jak ludzie są sobie pisani, to prędzej czy później i tak na siebie natrafią.
Dodajmy im 2-3 lata na skojarzenie faktów, i?
...jest pięknie :-)

poniedziałek, 3 października 2011

czuje. śnię.

Czuję się obgadywana.
Śnię o wężach.



Ojej.
Demotywująco:
Singiel nawet, gdy nie szuka nikogo to robi wszystko, żeby zostać znalezionym.
;-)

Fryzjer - na rudo.

sobota, 1 października 2011


(...) dodaj mi odwagi, abym doszedł aż do końca mojej drogi i zadania, w które przez moje szaleństwo, uwierzyłem...



Chiny?
Chiny.
Łojej :-)
I tydzień BEZ.

piątek, 30 września 2011

dojczland :-)

Dojczlandia bardzo mi się spodobała podczas ostatnich trzech, krótkich i zadziwiająco szybko mijających, dni.
Trochę śmiechu, trochę biznesu.
Wszystko prawie w klasie, ale przecież drobne szczegóły nie popsują widoku całości.
Niedowiarstwo w TomTom mamy chyba we krwi, więc przygód i dyskusji z Andrzejem było kilka, wyciągnięto też mapy, aby się wspomóc, stało się w korkach i podziwiało widoki z okien autka.
Sporą część trasy przetrzymałam na tzw. stand by lub jak kto woli w częściowej hibernacji.
6cio biegowy cee'd jest spoko, choć bawiłam się nim jedynie na parkingu rozwijając, oczywiście, zawrotne prędkości...wtedy też narodziło się parę durnych fotek, na których poniżej gram główną rolę :-)

PS. Były też M&M'sy - wręcz obrzydliwie słodkie :-)