wtorek, 31 grudnia 2013

photo of the year. edition 2o13.

Mam niebywałą przyjemność niniejszym ogłosić, że zdjęciem roku 2o13 zostaje.... (i tu fanfary!)
 
 
Wykonane w dniu 25tym maja na rodzinnym spotkaniu z okazji pierwszych urodzin Zuzinki.
Myślę, że idealnie wyraża, jakże naturalny, nastrój tego dnia i klimat mojej rodziny :-)



W ten dziwny dzień, odgórnie wyznaczający koniec roku nie będę dokonywać wielkich podsumowań. Mój świat się trochę zmienił, bynajmniej nie jakoś drastycznie, było kilka dramatów, ale za to zafundowałam sobie wiele wolności. I choć 2o13 był trochę nieogarniętym rokiem, to nie był zły.

Wierzę, i życzę tego zarówno sobie, jak i Wam, że nadchodzący 2o14 będzie bardziej spójny, szczęśliwy i radosny. W wielowymiarowym sensie - lepszy.

december in chords.

 fot. same baby - km, jk, ml ;-)



Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi wierzyliście w bajki i marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu?
Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki.
Ostatecznie dorastacie.
Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają.
Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą.
Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz.
Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz.
To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od Twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne 'długo i szczęśliwie', ale 'szczęśliwie' teraz.

Raz na jakiś czas, człowiek Cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć Ci dech w piersiach.

choinki. edition 2o13.

Znów z małym opóźnieniem, ale cóż zrobić, gdy człowiek w te święta taki zabiegany :-)

K&F:
 
Robercikowa:
 
Maciejowa:
 
Wiktorkowa:
 
Tatulowa:
 
Madziowa:
 
Juwiczowa:
 
Aleksandrowa:

Sama słodycz :-)
Bóg zapewnia: wszyscy grzeczni, chociaż grzeszni, zasługują na Niebo.
Święty Mikołaj obiecuje o wiele mniej: tylko niektórzy i to raz do roku.

niedziela, 29 grudnia 2013

rodzina jak z jeb*%ego obrazka.

Nie mam problemów z obiektywną (negatywną?) oceną mojej rodziny. Czasem wydaje mi się, że nawet oceniam zbyt krytycznie.
Prawdą jednak jest, że moi rodzice to życiowe ofermy i żadne nie potrafi przyznać się do błędu.

Kurde. Bo niby mieszkam daleko, samodzielnie egzystuję, ale nie da się odciąć na 100%.
I tak oto na koniec roku w obliczu ciężkiej choroby, gorszych dni i niepewności jutra słyszę, że niektórzy są przygotowani na zdychanie.

Po prostu robi mi się niedobrze.

zabawy z analogiem.


Rok w obiektywie.
Olympus IS-200
Ma to coś :-)

czwartek, 26 grudnia 2013

świętnie.

Dużo dzieci.
Dużo, dużo dzieci.

 
Nie znam przepisu na szczęście, ale znam na porażkę.
Kierować się oczekiwaniami innych.