środa, 30 maja 2012

kancelaryjnie ;-)

Umrę.
Tu umrę :-)
To ewidentnie nie praca dla mnie.
Mogłabym robić listę rzeczy, które zrobiłam dnia wczorajszego i dnia dzisiejszego ZE SZCZEGÓŁAMI.
Z podaniem ilość, godziny, sekundy nawet - nie mówiąc o czasie wykonania!
Do jutra to się tu wszystkiego nauczę na blachę.


Bosko i niebosko.
Jak będziesz pyskować, jak Twoja była koleżanka, to też pozostanie po Tobie puste miejsce.
Śmiech na sali.


Polazłam do kosmetyczki.
Szału ni ma :-)
Ale jest lepiej.
Milej.

...a w ogóle to weny mi brak.

piątek, 25 maja 2012

came to an end.

This adventure came to an end.
I dobrze :-)



Jakiś koniec, jest jakimś początkiem.

Bo nie istnieje skrót do miejsc wartych dojścia.

środa, 23 maja 2012

PKP

Przypadek rządzi światem :-)
Przeznaczenie rządzi światem ;-)

niedziela, 20 maja 2012

ostatni rozdział.

Plan jest taki:
21 maj - Warszawa
23 maj - Warszawa
26 lub 27 maj - Warszawa
28 maj - Warszawa

Z pracą magisterską we wszystkich kierunkach :-)
Umrę :-)



Żadna wartość nie jest bardziej atrakcyjna od równowagi ducha – tego głębokiego poczucia bycia w zgodzie ze sobą i światem.

środa, 16 maja 2012

komunijnie.

 
Fajnie było ;-)

wtorek, 15 maja 2012

mnie się kocha.

Na mnie się nie krzyczy.
Mnie się kocha.


Jestem zmęczona ankietą,pracą magisterską i jakimś takim własnym niezorganizowaniem.
Niby piszę, analizuję, dodaję, rośnie to w oczach.
Ale...ot, ale!
Maj jest i trwa.
Na wielkie rzeczy pozostało...trzy lub też 16 dni.
I po cichu odliczam wierząc we wszystko co się do mnie mówi.
Czuję się dennie kiedy ufam.
Ale ufam.
Może czasami tylko za dużo tego zaufania.
Kto nie ryzykuje ten nie ma.
Mam.
Wartość, której się nie oceni i nie chcę jej stracić.
Przyjaźniami buduję świat, w najdrobniejszych cegiełkach.
Jeżeli kogoś gubię, to niespecjalnie, przypadkowo.
A jak znajduję, to nie chcę zgubić.
W całym tym zaufaniu nie chodzi o wiele.
Czas nadszedł by coś zmienić, coś za sobą zostawić, zamknąć, otworzyć coś nowego, budując coś co może mieć ogromne znaczenie, opierając to wszystko na...zaufaniu.
To może i śmieszne, ale z drugiej strony moje, wrażliwe.
Dorosła osoba po prostu WIERZY.
Szczyt komedii, szczególnie jak ktoś zdobywa doświadczenie, w firmach, w których o zaufaniu...się nawet nie myśli!

Czemu to wszystko?
Nie wiem, bo przecież doktorat chcę pisać z czegoś zupełnie odmiennego.
Tylko to też nie o doktorat chodzi.
Nie fetysz granic mnie tu trzyma, lecz miejsca i w tych miejscach przyjaźń.
Nie nowość.
Będzie dobrze ;-)




Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.

niedziela, 13 maja 2012

Meczykowo.


Koszmar - nastrojowy.

sobota, 12 maja 2012

Milano.

Milan.
Włochy.
Trzej wspaniali faceci ;-)


A poniżej testy Samsunga z ostatnich kilku dni:


Jestem zmęczona.
Kimś.
A Włochy super.
I mam kolejnego ukochanego w Drim Timie :-)
Pizza była super :-)



Nie cierpię ufać. Czuję się dennie, kiedy ufam.

piątek, 4 maja 2012

Chcę...

...Cię :-)



Stanowczo za dużo gadam :-)