Po tygodniu z rodziną wpadłam w jeszcze większy burdel domowy.
Dobrze choć, że pogoda sprzyja spacerom.
A co do ogólnego burdelu rodzinnego i wrażeń pourodzinowych... czy posiadanie dzieci jest aż tak absorbujące, że człowiek zaczyna być niekulturalny?
Wydaje mi się, że jednak nie i że to kwestia otwartości, chęci, normalności. I jak stwierdził Luka... rutyny ;-)
W końcu rodzenie i wychowanie nie musi urastać do rangi najgorszej rzeczy pod słońcem (choć nie twierdzę, że nie jest najtrudniejszą - a efekt zawsze może zaskoczyć).
W moim życiu się trochę zmienia. Sa-mo-ist-nie ;-)
Mieszkanie prawie sprzedane, pewne zależności rozliczone.
Nie chciałabym mieć dziecka takiego, jak ja, ale z zupełnie innych przyczyn, niż można by osądzić.
Uważam, i zawsze będę uważała, że postąpiłam słusznie, a tego, co właśnie się dokonuje nie będę żałowała.
Kupuję sobie święty spokój bez podziału 50/50. Niech to będzie moja cena, jeżeli ktoś naprawdę chce ją liczyć w złotówkach.
Odbieram i jednocześnie daję sobie coś bezcennego.
Coś każe mi również sądzić, że to co sobie odbieram (mimo swej bezcenności) jest warte dużo mniej niż to, co sobie daję.
W życiu wszystko jest dane bez gwarancji.
Szkoda, że niektórzy pewne rzeczy biorą za pewnik.
Jakże błędnie.
PS.
Od wczoraj stałam się szczęśliwą posiadaczką gitary klasycznej ;-)
Drżyjcie sąsiedzi!
Dobrze choć, że pogoda sprzyja spacerom.
A co do ogólnego burdelu rodzinnego i wrażeń pourodzinowych... czy posiadanie dzieci jest aż tak absorbujące, że człowiek zaczyna być niekulturalny?
Wydaje mi się, że jednak nie i że to kwestia otwartości, chęci, normalności. I jak stwierdził Luka... rutyny ;-)
W końcu rodzenie i wychowanie nie musi urastać do rangi najgorszej rzeczy pod słońcem (choć nie twierdzę, że nie jest najtrudniejszą - a efekt zawsze może zaskoczyć).
W moim życiu się trochę zmienia. Sa-mo-ist-nie ;-)
Mieszkanie prawie sprzedane, pewne zależności rozliczone.
Nie chciałabym mieć dziecka takiego, jak ja, ale z zupełnie innych przyczyn, niż można by osądzić.
Uważam, i zawsze będę uważała, że postąpiłam słusznie, a tego, co właśnie się dokonuje nie będę żałowała.
Kupuję sobie święty spokój bez podziału 50/50. Niech to będzie moja cena, jeżeli ktoś naprawdę chce ją liczyć w złotówkach.
Odbieram i jednocześnie daję sobie coś bezcennego.
Coś każe mi również sądzić, że to co sobie odbieram (mimo swej bezcenności) jest warte dużo mniej niż to, co sobie daję.
W życiu wszystko jest dane bez gwarancji.
Szkoda, że niektórzy pewne rzeczy biorą za pewnik.
Jakże błędnie.
fot. Mycha & Mimon
PS.
Od wczoraj stałam się szczęśliwą posiadaczką gitary klasycznej ;-)
Drżyjcie sąsiedzi!
Pogoda sprzyja spacerom? Wszyscy, których znam wczoraj załączyli ogrzewanie ;) Ani na myśl nie przychodzi wychodzić na dwór. Od tygodnia pogoda jest do kitu-to na pewno dlatego, że siedziałam w domu,jak będę w pracy będzie upał ;)
OdpowiedzUsuńOla
Olka!
OdpowiedzUsuńPrzestań WIECZNIE narzekac :-P
Przynajmniej słońce świeci.
Świeci, od godziny:P Przez 9 miesięcy w roku jest zimno, dziękuję za taką pogodę.
UsuńOla
I jak WIECZNIE będzie zimno to będę WIECZNIE narzekać, o! :P
UsuńPS. Dziś widziałam kobietę w kozakach ;)
Tylko żeby to Twoje wieczne narzekanie ograniczało się do pogody to przeżyję :-P
UsuńWynosisz się do Berlina?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że mnie rozbawiłeś :-) Są dwie opcje dla tytułu tego posta, obie zupełnie nie związane z jego treścią (co ostatnio jest normą w moich postowych tytułach):
Usuń1) to tytuł filmu, który chcę obejrzeć (dużo w nim muzyki, na pewno słyszałeś)
2) odnośnie muzyki wiąże się nierozerwalnie z pewnym zimowym zdjęciem, które jakiś czas temu się tu przypadkiem znalazło ;-)
Starałem się czytać między wersami :-P
Usuń