Ludzie czasem nie potrafią inaczej czegoś tak trudnego i skomplikowanego
powiedzieć wprost. Są razem z kimś, coraz bliżej, osnuci marzeniami
partnera czy partnerki, jak mucha pajęczyną pająka i niemal się duszą. Są
w potrzasku, tutaj miłość drugiej osoby, rodzice, koledzy, wszyscy
zazdroszczą szczęścia, powodzenia, wyboru, a tam oni, i ich uczucia,
które nie zawsze się z tą sielanką pokrywają. Bo dla niektórych to wcale
nie tak miało być. Miał być miły związek, może super seks, może coś
więcej, a może nic więcej. A tu nagle cały świat już zdecydował. I jak
tu z tego wyjść. Nie każdy ma jaja żeby powiedzieć zakochanej osobie
„słuchaj, lubię Cię, naprawdę, ale tylko to. Nie chcę obrączki, dzieci,
wzdychania do księżyca i końca swoich marzeń, bo to nie są moje
marzenia, nie ty w nich jesteś. Nie zrozum mnie źle, było cudownie, masz
piękne usta, piękne uda (piękne co tam tylko kto sobie wpisze), ale to
nie jest miłość z mojej strony. Nie mówię, że nie zakładałem tego na
początku, ale nie wyszło. Moje serce nie powiedziało mi, że ty to Ty”.
Nie oszukujmy się, nawet jeżeli coś takiego już wydobędzie się z usta
tego ósmego cudu świat, który kochasz, to i tak wywoła to apokalipsę
wyzwisk i pretensji. Więc większość, olbrzymia większość ludzi po prostu
woli nic nie mówić tylko dalej szukać.
I stąd zdrada.
I stąd zdrada.
http://michalwichowski.blog.onet.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz