Marzę o tym, żeby doba miała 48 godzin.
Z niczym się nie wyrabiam, ciągle jestem na wczoraj.
Zupełnie beznadziejna.
Podobny mam też humor.
Równia pochyła. W dół.
Nic mnie jakoś nie pociesza, choć na siłę sobie wmawiam:
będzie dobrze, jest dobrze, może być tylko lepiej.
Tylko jest w tym jeden problem:
dostaje szanse, jakich nikt nie ma i jakoś sobie z nimi nie radzę.
Trochę się czuję tak, jakbym nie umiała ich wykorzystać.
To nie jest fajne.
I nadal jestem do tyłu.
Dół?
Można to tak nazwać.
Choć mam coraz większe wrażenie, że to po prostu rzeczywistość.
To ja jestem w niej największym problemem.
Plus ostatniego tygodnia zupełnie nie związany z całą resztą, ale SZUKAJMY PLUSÓW:
Miłość do shushi.
Będę się więc zajadać ryżem i rybami :-)
Z niczym się nie wyrabiam, ciągle jestem na wczoraj.
Zupełnie beznadziejna.
Podobny mam też humor.
Równia pochyła. W dół.
Nic mnie jakoś nie pociesza, choć na siłę sobie wmawiam:
będzie dobrze, jest dobrze, może być tylko lepiej.
Tylko jest w tym jeden problem:
dostaje szanse, jakich nikt nie ma i jakoś sobie z nimi nie radzę.
Trochę się czuję tak, jakbym nie umiała ich wykorzystać.
To nie jest fajne.
I nadal jestem do tyłu.
Dół?
Można to tak nazwać.
Choć mam coraz większe wrażenie, że to po prostu rzeczywistość.
To ja jestem w niej największym problemem.
Plus ostatniego tygodnia zupełnie nie związany z całą resztą, ale SZUKAJMY PLUSÓW:
Miłość do shushi.
Będę się więc zajadać ryżem i rybami :-)
Moja doba też za krótka ;) Każdy dzień tak szybko mija.
OdpowiedzUsuńOla