To jeden z przykładów, jak znaczący rok to będzie.
Po latach przygotowań, planów itd. wylądowałam w górach.
Wybraliśmy się z Robsonem do Zakopca.
Na narty zabrakło czasu, ale i to nadrobimy!
Sałatka Kurczak Premium z
McDonald’s :-)
Z moimi górami tak jak z Londynem, zawsze wiedziałam, że
będę go kochać ;-)
Zmęczona, stękająca, nieznośna i szczęśliwa.
Przekonana, że Alpha jest fajna ;-)
Robsonem - umarłem.
OdpowiedzUsuńA, i że się Nikon Tobie nie podoba? :p
Nikon niet - poza tym jak Ty stanowisz do niego instrukcję, to już w ogóle jest tragicznie :-)
OdpowiedzUsuńA z Robsona też kwiczę :-)
Bo Ty masz ograniczone horyzonty! :p
OdpowiedzUsuńJa Ciebie jakoś chociaż normalnie oznaczyłem :-)
Ja przynajmniej jestem...kreatywna :-)
OdpowiedzUsuńJedzenie mnie nie zachęca:D
OdpowiedzUsuńAle w sumie zimą to mnie ogólnie raczej wszystko zniechęca ;)
Ola
Twój towarzysz na zdjęciach z 'rąsi' robi takie same miny jak mój kumpel, aż sie zastanawiałam, co ON tam robi.:D
OdpowiedzUsuńLondon, lecę w lutym i wierzę, że go pokocham.
"Z rąsi" - wielbię to określenie :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie odkryłam, że na filmowym blogu nie mogę nic napisać jako "anonimowy":D więc nijak nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńOla
mmm :) piekne zdjecia! :), bylam latem, bo tylko wtedy dostalam urlop, byc moze tego nastroju zimowego nie bylo, ale zakopane samo w sobie jest nastrojowe :). Super
OdpowiedzUsuńChyba...nie jest nastrojowe :-) Ciągłówka była super, poza tym Zakopane...średnio :-)
Usuń