poniedziałek, 30 marca 2015

jurek.

A więc jeszcze raz troszeczkę,
że też mi zawsze ktoś popsuje,
stryczek odetnie.
Wczoraj już czułem śmierć w kościach,
już wieczność miałem kompletnie
w wnętrznościach.
Podają mi łyżeczkę,
łyżeczkę życia.
Nie chcę już, nie chcę tego picia,
pozwólcie, że zwymiotuję.
Wiem, że życie to garnek pełny,
że świat jest dobry i zdrowy,
ale mnie życie w krew nie wchodzi,
mnie tylko uderza do głowy.
Innych żywi, ale mnie szkodzi...

Wilner pojawia się w głowie od początku roku. Jak muzyka.
Chyba nie znam już innego wiersza.



- Do you have a girlfriend?
- Obviously. What a question.
- O! How many wheels she has?

It is important to see love, even if you are not in love :-)
(Zakochałam się.)
(Lamborghini MiUra, ooooooo...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz