Po powrocie mam mieszane uczucia.
(szok, jak ten tydzień szybko minął)
Wycieczka stanowiła dla mnie pewną weryfikację.
(...)
Definicja hipokryzji.
Mam trochę inny pomysł na siebie.
Kocham angielski.
Będę tęsknić za (prawie) prywatnym basenem, ciepłym morzem, (moim) przyjacielem Gekonem, kolorową rafą, wschodami i zachodami słońca, kotami, latarniami, pustynią i wysoką temperaturą.
Najbardziej, jak zawsze, za fantastycznymi ludźmi, których udało mi się poznać.
I mam tu na myśli nie tylko zabawnych Egipcjan, ale również Polaków, na których dane nam było trafić. To cudowne, że tak daleko od domu można spotkać ludzi, którzy sprawiają, że chce się wracać do Polski.
Bo przecież uwielbiam ten kraj.
A z zupełnie innej beczki to mimo, że jak na przeciętnego Polaka wiem dużo na temat kultury arabskiej, to wszystko co z tą kulturą związane nadal wprawia mnie w prawdziwe osłupienie.
Ale nic nie jest w stanie przebić widoku i słuchania modlącego się muzułmanina o wschodzie słońca w piątek (dzień święty Islamu) nad brzegiem morza (zdjęcia z tego konkretnego wschodu powyżej).
PS. Te chipsy to wcale nie Lay's.
PS2. Nie są paprykowe.
PS3. Są solone :-) (można też dostać solone z cytryną, solone z octem, solone z cebulą...)
I tak poznałam Egipt.
I tak pokochałam Egipt.
Lubię zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoże czas poznać cały kontynent?
Najwyższy ;-)
Usuńnice egypt. :)
OdpowiedzUsuńp.s. fajnie Ci w tych włosach :)
Dzięki ;-)
UsuńUznajmy to za "powrót" do naturalności ;-)