niedziela, 22 lipca 2012

Jadę bez celu ;-)

 
 
Lubiłabym spokój. 
Na pytanie: co słychać? 
Chętnie bym odpowiadała: nic nowego, wszystko dobrze, wszystko po staremu. 
Na pytanie: jak leci? 
Chętnie bym odpowiadała: jakoś leci. 
Lubiłabym mieszkać w spokojnym domu, w spokojnym mieście, w spokojnym kraju. 
Lubiłabym bezstresowe  wieczory i poranki, wielbiłabym zwykłe życie.
Wszak zwykłe życie jest sielanką rajską.

 
 
To, czego nie zrobię dla siebie sama, tego nie zrobi za mnie i dla mnie nikt inny.
W życiu obowiązuje pewna prosta, ale i skomplikowana zasada. 
Postarasz się, to będziesz miał.
Nie przestraszysz się, nie poddasz, będziesz walczył o siebie nie tylko z innymi, ale i z samym sobą, to prędzej czy później zobaczysz wokół inny świat. 
Ten wymarzony. 
Bywa, że radosny i spokojny, co nie znaczy, że nudny. 

 
Oto znowu jesteśmy razem, blisko, bez udawania. 
Kolejny raz możemy sobie powiedzieć, bywa, że bez słów, że jednak to wszystko ma sens. 

 
Najciekawsze, że nigdy nie jest za późno, by być, kimkolwiek się zechce.
Czas nie ma znaczenia.
Można zacząć w dowolnym momencie.
Można się zmienić lub nie.
Nic tego nie przesądza.
Swój czas można pożytkować albo tracić.
Mam nadzieję, że spotka nas to, co najlepsze.
Że doświadczymy zdarzeń, które zaskoczą.
Doznamy nieznanych emocji.
Poznamy ludzi o innych poglądach.
Przeżyjemy dumnie swoje życie.
A jeśli coś się nie uda, że znajdziemy dość sił...by zacząć wszystko od nowa.



Bywa również tak, że nie chce się odejść, ale nie można zostać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz