Święta, święta i... po Wigilii, a mi się nie zdarzyło przypadkiem pochwalić się nawet zeszłotygodniowymi przygotowaniami w mieszkanku.
Wszystkiego za wiele sobie wzięłam na głowę, a druga sprawa, że wiele rzeczy zostawiłam na ostatnią chwilę. I proszę mnie nie oskarżać o robienie tłumów w sklepach i innych galeriach handlowych - pierwszy raz z sukcesem udało mi się tego uniknąć :-)
Jak co roku, sporo za wcześnie kupiłam choinkę, żeby poczuć trochę magii świąt, sączyć wino i cieszyć się nią samą.
Jak co roku na jej widok Fiodor zwariował ze szczęścia :-)
I co byście kluczy nie zgubili :-)
PS. Dla grzecznych - bogatego Gwiazdora :-)
Wszystkiego za wiele sobie wzięłam na głowę, a druga sprawa, że wiele rzeczy zostawiłam na ostatnią chwilę. I proszę mnie nie oskarżać o robienie tłumów w sklepach i innych galeriach handlowych - pierwszy raz z sukcesem udało mi się tego uniknąć :-)
Jak co roku, sporo za wcześnie kupiłam choinkę, żeby poczuć trochę magii świąt, sączyć wino i cieszyć się nią samą.
Jak co roku na jej widok Fiodor zwariował ze szczęścia :-)
A po pierwszych zachwytach przyszedł czas na obwieszanie (dosłownie):
Moim wiernym czytelnikom (choć raczej nie ma tu co czytać) i przyjaciołom z całego serduszka życzę wesołych i spokojnych świąt.I co byście kluczy nie zgubili :-)
PS. Dla grzecznych - bogatego Gwiazdora :-)
A zgubiłaś klucze?
OdpowiedzUsuńU nas Gwiazdora nie ma, przychodzi za to Mikołaj ;)
Ola
No nie wiem, mnie uczyli, że na Mikołajki - Mikołaj, na Gwiazdkę - Gwiazdor. I nibym z Wielkopolski ;-)
OdpowiedzUsuńNie, ale Andrus składał takie życzenia. To też Wam życzę :-)
A u nas jest dwa razy Mikołaj ;) Podobno jeden mały, a drugi duży, a za moich czasów był po prostu Mikołaj, który zresztą często w osobie własnej przychodził/przychodzi na Wigilię ;)
OdpowiedzUsuńA na Śląsku to chyba Aniołek ;)
Ola