Jak już wspominałam, nie należymy do osób, które mają plan (na cokolwiek), a raczej do tych, które punkty obowiązkowe ignorują, spóźniają się do nich lub nie kodują, że to co widzimy, to właśnie TO co widzieć mieliśmy.
Nieistotne.
Przebierając nóżkami w okolicach Alexanderplatz, między wieżą telewizyjną, a Berliner Dom, przypomniałam sobie, że w Hotelu Raddison Blu jest winda otoczona gigantycznym akwarium - tzn. AquaDom.
Podobno cudo.
I takie wrażenie też sprawiła, gdy weszliśmy do hotelowego lobby zapytać, jak dostać się do jej środka.
Niestety, winda nie należy do hotelu tylko do kompleksu SeaLife, więc do jej środka można dostać się jedynie po zwiedzaniu wszystkich wodnych atrakcji. Przyjemność kosztowała nas 17,5 €/osoby, jednak przy planowanej wcześniej wizycie przez Internet można zdobyć bilety już poniżej 9 € (oczywiście, odpowiednio wcześniej).
Samo SeaLife miejscami robi niesamowite wrażenie, choć jest tam zdecydowanie za dużo ludzi. Ciągłe obijanie się o kogoś mnie nie bawi.
A winda... jest super - z zewnątrz :-) i pozostańmy przy tej wersji.
Warto jednak przemyśleć czy nie połączyć tej atrakcji ze zwiedzaniem np. galerii figur woskowych Madame Tussauds, LegoLand'u albo Berlin Dungeon (teatr), bo bilety w pakietach są dużo tańsze.
Trochę nawet żałuję, że nie poleźliśmy jeszcze gdzieś (czyt. do LegoLand'u)... szczęściem dostaliśmy książeczkę uprawniającą do rabatów w wielu różnych miejscach w Berlinie na kolejną wizytę ;-)
(np. -20% na Berliner Dom, Berlin ZOO i Fernsehturm)
Nieistotne.
Przebierając nóżkami w okolicach Alexanderplatz, między wieżą telewizyjną, a Berliner Dom, przypomniałam sobie, że w Hotelu Raddison Blu jest winda otoczona gigantycznym akwarium - tzn. AquaDom.
Podobno cudo.
I takie wrażenie też sprawiła, gdy weszliśmy do hotelowego lobby zapytać, jak dostać się do jej środka.
Niestety, winda nie należy do hotelu tylko do kompleksu SeaLife, więc do jej środka można dostać się jedynie po zwiedzaniu wszystkich wodnych atrakcji. Przyjemność kosztowała nas 17,5 €/osoby, jednak przy planowanej wcześniej wizycie przez Internet można zdobyć bilety już poniżej 9 € (oczywiście, odpowiednio wcześniej).
Samo SeaLife miejscami robi niesamowite wrażenie, choć jest tam zdecydowanie za dużo ludzi. Ciągłe obijanie się o kogoś mnie nie bawi.
A winda... jest super - z zewnątrz :-) i pozostańmy przy tej wersji.
Warto jednak przemyśleć czy nie połączyć tej atrakcji ze zwiedzaniem np. galerii figur woskowych Madame Tussauds, LegoLand'u albo Berlin Dungeon (teatr), bo bilety w pakietach są dużo tańsze.
Trochę nawet żałuję, że nie poleźliśmy jeszcze gdzieś (czyt. do LegoLand'u)... szczęściem dostaliśmy książeczkę uprawniającą do rabatów w wielu różnych miejscach w Berlinie na kolejną wizytę ;-)
(np. -20% na Berliner Dom, Berlin ZOO i Fernsehturm)
fot. Mycha & fewshots.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz