środa, 2 kwietnia 2014

lutowo-marcowy analog.

Chciałabym usiąść gdzieś na łące. Pięknej, zielonej łące.
Poczuć wiatr we włosach. Wpatrywać w dal, w horyzont. Cieszyć się zielenią mnie otaczającą. Albo położyć się, patrzeć w niebo.
Błękitne, z chmurami.
A potem rozpoznawałabym kształty obłoków.

Chciałabym tam leżeć, czy siedzieć.
Myśleć i marzyć.

Chciałabym się znaleźć w oddali od samochodów, ludzi.
Tak na trochę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz