wtorek, 28 kwietnia 2015

łańcuszki.

Sploty wydarzeń, kilka napisanych na kolanie maili... zawsze na tak.
Błahostki mające znaczący wpływ na moje życie.
Gdyby nie pewne majowe radosne popołudnie...
Trudno pomyśleć, że mogło być inaczej.
W końcu biorę za to odpowiedzialność.
Ja i te miliony maili, telefonów, uśmiechów i dni :-)

fot. Zwierz
Poniedziałkowy wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz