Cześć Dziecinko :-)
No w końcu, w końcu!
Konto na nk... ojej!
Ile to lat?
Ile to lat?
W ogóle to chyba 5.
Całkiem ciekawych lat :-)
Pamiętam, że kiedyś znalazłam jakiś nasz email w mojej skrzynce i trochę mnie to nawet zażenowało. Że tak chciałam, tak wierzyłam, że byłam gotowa tyle poświęcić.
Hm... ale tak, wtedy to byłam taka właśnie ja :-)
Hm... ale tak, wtedy to byłam taka właśnie ja :-)
Zresztą, na szczęście nasze rozmowy dotyczyły też wielu innych kwestii.
Tym samym... oczywiście, że pamiętam blond coś i PROSZĘ dowiedz się, czego ona sobie życzy - np. jakaś wymarzona torebka, buty, kosmetyki - a będę jej sponsorem :-) w podziękowaniu za wszystko, czego mnie nauczyła!
Nie da się ukryć, że to w dużej mierze dzięki niej jestem tu, gdzie jestem i mam to, co mam :-)
Nie da się ukryć, że to w dużej mierze dzięki niej jestem tu, gdzie jestem i mam to, co mam :-)
Żebyśmy się zrozumiały - nie twierdzę, że byłoby gorzej czy lepiej, gdyby nie stało się, jak się stało - ale ja po prostu lubię moje życie i ona na pewno była jednym z jego ważnych kreatorów.
Nadal oczywiście żal mi jego, bo się chłopak zapisał na coś czego chyba nie ogarnia(ł), ale... to był jego wybór i nie moja sprawa.
Tak na szczęście przez te 5 lat spotkałam go raz. Aż dziwne w tak małym mieście.
...cieszę się, że wtedy stąd nie uciekłam :-)
Nadal oczywiście żal mi jego, bo się chłopak zapisał na coś czego chyba nie ogarnia(ł), ale... to był jego wybór i nie moja sprawa.
Tak na szczęście przez te 5 lat spotkałam go raz. Aż dziwne w tak małym mieście.
...cieszę się, że wtedy stąd nie uciekłam :-)
Ludzie się nie zmieniają.
Dla mnie jest i była osobą poza zasięgiem mojego umysłu. I oby tam pozostała.
Pani manager. Śmieszne.
Otaczam się ludźmi na dużo wyższych stanowiskach, z dużo wyższymi kwalifikacjami i odpowiedzialnością... więc nie mam w planach aspirować.
Dawno przestałam.
Otaczam się ludźmi na dużo wyższych stanowiskach, z dużo wyższymi kwalifikacjami i odpowiedzialnością... więc nie mam w planach aspirować.
Dawno przestałam.
Karma wraca :-D
Co u mnie?
Ojej... nie wiem co wiesz :-) bo dużo się wydarzyło... mam kota :-) Nie mam męża.
Czy się zakochałam?
Przez te kilka lat, chyba... tak?
Ale nie wiem ile razy. Może raz, a może to wcale nie była miłość.
Do miłości mi daleko.
Nie spieszy się.
Mam w sobie bardzo dużo spokoju, dosłownie morze cierpliwości.
Jestem szczęśliwa, mogę się rozwijać - nic mnie nie goni.
Kupiłam mieszkanie (czyt. mam kredyt na 30 lat :-P), pracuję.
Dostałam gitarę, uczę się rosyjskiego, urządzam swoje 4kąty (musisz mnie odwiedzić!), piekę, piszę doktorat, obroniłam magistra, ciągle się uczę, czytam, jeżdżę na rowerze. Czasem jestem w Krakowie, bo lubię. Jeżdżę do Warszawy, bo lubię.
Robię rzeczy, które lubię.
Tylko nie zawsze starcza mi czasu ;-)
Mam plany - chcę skończyć studia, kupić ogródek działkowy, psa... skończyć urządzać mieszkanie (choć chwilowo mój budżet ledwo to ogarnia).
Wiedzieć, że się zakochałam :-)
Więcej grzechów nie pamiętam :-)
Musimy zmienić Twoje podejście do jesieni!
Kiedy kawa?
Buziaki,
Mycha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz