Ja wiem, że szpanerzy jeżdżą bez pasów, ogłuszający dumbstep im napierdala z głośników, że obowiązkowy jest zimny łokieć i papieros w ustach, że bez tego wszystkiego osiedlowe dresy będą cię miały za cieniasa, bo jeździsz jak frajer.
Ale mam to w dupie.
Zawsze zapinam pas.
To dla mnie tak naturalne, jak codzienna zmiana majtek, używanie płynu do płukania jamy ustnej, mycie rąk po sraniu – jest powszednim elementem dbania o moje zdrowie i życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz