niedziela, 11 maja 2014

tytuły są banalne.

W dwóch słowach streściłaś największą tragedię.
Mówiłaś tylko o najważniejszej osobie w swoim świecie.

Czekał na Ciebie, Kochanie.
Wiedział, że będziesz silna.
Miał rację.



Podziwiam Cię.
Jestem z Tobą każdą myślą.

Duchy naszych bliskich są z nami.
Twój Tata ze mną stał.
Ze słońcem uśmiechał się do nas.


 
Jest taki uśmiech co mieszka w rozpaczy
(...)
jest uśmiech co się nawet na cmentarzu kryje
każdy świętej pamięci umiera więc żyje
cóż że go nie widzisz powraca do domu
siada przy stole czyta lampę świeci
czasem w bamboszach by nas nie obudzić
tylko śmierć umie ludzi przybliżyć do ludzi
nic dziwnego przecież tak to bywa
z nieba się tęskni zawsze po kryjomu
choćby królikom mlecze przed rosą pozrywać
ciotkę z gotówką przy sobie zatrzymać
uśmiech czasem się modli po prostu – mój Boże
tu gdzie miłość odchodzi lecz jej nie ubywa
(...)
x. Jan Twardowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz